Perz właściwy (Agropyron repens) nie cieszy się najlepszą opinią i traktowany jest przeważnie po prostu jak chwast, który na dodatek dość trudno jest wytępić. Ale czy słusznie? Gatunek ten występuje w Azji i Europie. W Polsce najczęściej spotykamy go na niżu i w niższych położeniach górskich oraz na polanach, w zaroślach, skrajach lasów. Ta zielona roślina o kłączach posiadających liczne rozłogi i gładkim źdźble dorasta nawet do 130 cm wysokości! Listki ma płaskie i z wierzchu dość szorstkie. Perz nazywany też bywa pełzającym, korzenicą, osoczem, pernicą, psią paszą, psią trawą, psim zębem, zagłuszycą. Należy do roślin wieloletnich, a pierwsze listki można zaobserwować już w marcu. Kwitnienie zaś przypada w okresie od czerwca do września. Rozmnaża się przez tzw. rozłogi podziemne, ale także z nasion, których każda pojedyncza roślina potrafi wyprodukować około 100-500 sztuk! To właśnie czyni perz tak bardzo ekspansywnym. Ponadto, roślina ta może przeżyć nawet do 10 lat.

Dlaczego z perzem tak uporczywie walczą wszyscy rolnicy? Ponieważ charakteryzuje się wysoką konkurencyjnością dla wszystkich roślin uprawnych. Krytyczne zagęszczenie powodujące spadek plonu kształtuje się na poziomie 10-30 pędów nadziemnych na 1 m² pola. Perz jest hiperakumulatorem, co oznacza, że pobiera znaczne ilości substancji pokarmowych, głównie azotu i potasu z gleby. Potrafi wyciągnąć z pola 50-70 kg potasu, 100-120 kg azotu, czy 20-30 kg fosforu. W porównaniu, np. kukurydza uprawna może pobrać około 100-120 kg potasu, 100-140 kg azotu i 80-100 kg fosforu.

Jednak tak, jak kij ma dwa końce, to i ta roślina ma dwa oblicza. Z jednej strony wróg upraw, a z drugiej… zioło lecznicze! Odwar z kłącza perzu stosuje się przy nieżycie nerek, przeciwmiażdżycowo, hepatoprotekcyjnie, odtruwająco, żółciopędnie oraz moczopędnie. W kuchni najczęściej stosowane są młode kłącza i podziemne pędy, które można jeść na surowo, ale wcześniej koniecznie trzeba je kilkukrotnie wypłukać. W większych ilościach mogą spowodować biegunki, ale kilka świeżych pędów w sałatce wiosennej na pewno urozmaici smak i nada nutkę słodyczy. Można je także gotować, dodawać do wszelkiego typu zup warzywnych. Kiedyś perz suszono, ścierano na mąkę i z dodatkiem kaszy gotowano zupę na mleku. Wspomniany wcześniej odwar z suszonych kłączy perzu przynosi ulgę mężczyznom cierpiącym z powodu zapalenia gruczołu krokowego.

Można także wycisnąć świeży sok, który zawiera inzot działający bardzo korzystnie na wątrobę, zapobiega jej stłuszczeniu i redukuje poziom cholesterolu we krwi. Kłącze perzu ma lekko słodki smak i zawiera w sobie polisacharydy (inulinę, mannit, fruktan i fruktozę), śluzy, kwasy organiczne (glicerowy i glikolowy), białko, olejki eteryczne karoteny, saponiny, witaminy z grupy B, witaminę C, a także krzem, potas i żelazo. Przyznacie chyba, że jak na pospolity „chwast”, to całkiem sporo? 😉 Warto zwrócić uwagę na inulinę występującą w kłączach perzu. Jest ona szczególnie cenna, ponieważ jest biopolimerem roślinnym, czyli tzw. wielocukrem zapasowym. Zalicza się do błonnika pokarmowego (prebiotyku), który nie jest trawiony w przewodzie pokarmowym lub jest wchłaniany tylko w niewielkim stopniu, a dzięki temu to dobra pożywka dla bakterii typu Bifidobacterium i Lactobacillus, które są odpowiedzialne za prawidłowe funkcjonowanie flory bakteryjnej. A dlaczego flora bakteryjna jest taka istotna? Ponieważ według badań to właśnie w naszych jelitach kształtuje się tak niezbędna dla nas… odporność!

Kiedyś sok z perzu stosowany był na pasożyty jelitowe, leczenie wątroby i na żółtaczkę, a susz dodawano do mąki chlebowej, wyrobu piwa i filtracji wina. W czasie wojny mączka z perzu służyła do wypieku placków i jednym słowem ratowała ludzi przed śmiercią głodową. Dzięki słodkiemu smakowi z perzu robiono też słodki syrop „Mellago Graminis” do słodzenia napojów. Mamy nadzieję, że od dziś spojrzycie bardziej przychylnym okiem na perz właściwy, a może nawet spróbujecie go zebrać i wykorzystać w domu? Jeśli uda Wam się odkryć jego pozytywne działanie, spożytkować kulinarnie, sporządzić unikalne receptury naparów, to zachęcamy do podzielnia się swoimi doświadczeniami! Do dzieła!