Kupując w sklepie nasiona patrzymy na etykiety, z których możemy wyczytać w jaki sposób sadzić, kiedy wysiewać, jak podlewać, ale też na niektórych z nich przy nazwie możemy dostrzec tajemniczy symbol F1. Co on oznacza? Są to rośliny, które poza ceną (są droższe) wyróżnia duża wytrzymałość na choroby, a także to, że możemy osiągnąć większy plon. Czy jednak warte są swojej ceny? Czy wielkość uprawy we własnym ogródku jest ważniejsza od równowagi biologicznej? Na te pytania każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

Przyjrzyjmy się jednak w jaki sposób powstają nasiona F1.

Aby pozyskać nasiona tego typu, trzeba przeprowadzić wiele skomplikowanych testów tak, aby skrzyżować ze sobą odmiany o najsilniejszych cechach. Często krzyżuje się odmiany wczesne z późniejszą, ale bardziej plenną odmianą danej rośliny. To trochę takie laboratoryjne zawody – wygrywa najsilniejszy! Nasiona te są zdecydowanie droższe, bo wiele z nich wymaga ręcznego usuwania pręcików z roślin matecznych i nanoszenia na nie pyłku męskiego. Pszczela robota i o ile tych małych owadów wielu z nas nie docenia, o tyle ludzie wyceniają się sowicie. Dlaczego w ogóle ktoś zadaje sobie tyle trudu? Otóż nasiona F1 mają zmniejszać konieczność stosowania środków ochrony roślin. Czy tak jest i czy nie jest to zbyt duża ingerencja? Normy jakościowe wielu np. sieci marketów, ale i nasz, konsumentów, zmysł wzroku wymaga od producentów stosowania różnych rozwiązań, aby owoce i warzywa zachęcały do zakupu. Często o wiele większego, niż jesteśmy w stanie spożyć. Zamiast małych ogórków, przy których trzeba się napracować, aby umyć je i przygotować, wybieramy te wielkie, wygodne, o gładkiej skórce. A smakowo? Czy wyhodowane z nasion warzywa są smaczniejsze? Być może wybitni koneserzy odczuwają różnice.

Czy F1 i GMO to to samo? Nie, ponieważ powstają w wyniku naturalnego krzyżowania tradycyjnych odmian warzyw i owoców. Rośliny wyhodowane z tych nasion bardziej obficie kwitną, lepiej znoszą suszę, kiepską glebę, są mniej podatne na szkodniki i choroby, więc wielu działkowców decyduje się na ich zakup. ALE… Warto pamiętać, że w kolejnych pokoleniach te pozytywne cechy nasion F1 przestają dominować, tak więc za rok ich zbiór może nas rozczarować… Poza tym nie pozyskuje się nasion z tych roślin. Co roku zatem trzeba udać się do sklepu i dokonać wyboru.